Opublikowany przez: Familiepl 2018-04-24 15:38:50
Autor zdjęcia/źródło: Mały, wesoły chłopiec @pixabay
Zazwyczaj małe dzieci nie chorują nazbyt często. Niemowlakom ochronę zapewniają przeciwciała, które matka przekazuje podczas ciąży, a także te wyssane z jej mlekiem podczas karmienia piersią. Dlatego w pierwszych miesiącach życia pokarm matki stanowi najlepszą formę odżywiania niemowlaka, a także naturalną ochronę i stymulację układu odpornościowego dziecka. Zwykle problemy z infekcjami i spadkami odporności pojawiają się, gdy małe dziecko zaczyna się aktywnie kontaktować z rówieśnikami – w żłobku lub przedszkolu, a jego układ odpornościowy napotyka wciąż nowe wyzwania w postaci nieznanych wcześniej wirusów i bakterii. Są jednak proste naturalne sposoby, które stymulują i wzmacniają układ odpornościowy dziecka.
Przewód pokarmowy stanowi największą w organizmie drogę odżywiania i wzmacniania odporności. Dlatego tak ważne jest, co i jak jemy. U małych dzieci w pierwszych miesiącach życia niezwykle istotną rolę pełni mleko mamy i karmienie piersią. Poza wytwarzającą się w ten sposób bliskością, mleko mamy przekazuje dziecku składniki odżywcze oraz przeciwciała chroniące przed chorobami. Najnowsze badania Nestlé poświęcone mleku mamy wskazują, że zawartość Oligosacharydów w mleku kobiecym (HMO) wynosi aż 15 procent jego suchej masy. Oligosacharydy doskonale wzmacniają układ odpornościowy dziecka wpływając na korzystny skład flory jelitowej maluchów. A dzieci karmione mieszankami mlecznymi również wkrótce będą mogły korzystać z ich dobrodziejstw.
Zapytaliśmy znanego gastroenterologa i pediatrę dziecięcego, prof. dr hab. n. med. Piotra Albrechta, kierownika Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci WUM, o najlepsze sposoby wspierania odporności małych dzieci.
- Ze znanych rzeczy, które mają dobre efekty, jeśli chodzi o wspieranie odporności u małych dzieci, najważniejsze jest karmienie piersią. Nie ma lepszego sposobu. Jak jednak wiemy, z karmieniem bywa różnie. Spośród składników o udowodnionym naukowo działaniu w mleku mamy zawarte są m.in. wielołańcuchowe nienasycone kwasy tłuszczowe DHA – występujące w większości mieszanek dla dzieci, a ponadto jeden szczep probiotyczny, czyli Lactobacillus Rhamnosus GG – stwierdza prof. Albrecht.
- W kontekście odporności odżywanie jest u dzieci starszych najważniejsze. Ale odżywianie wszechstronne, czyli takie, które dostarcza wszystkich niezbędnych składników – zaznacza profesor Albrecht. - Trzeba sobie zdawać sprawę, że jeśli chodzi o rozwój niemowlęcia i małych dzieci do drugiego roku życia, a to jest dość decydujący okres, to niedobór nawet jednego, najdrobniejszego składnika - co by to nie było czy żelazo, czy cynk, czy miedź – odbija się na rozwoju dziecka i rzutuje na całą jego przyszłość, wręcz do końca życia – dodaje.
– Dlatego to, co teraz bardzo jest niestety modne i nie wiem skąd się bierze, te różnego typu monokultury żywieniowe, nie są korzystne. Na przykład, że dajemy 4 rzeczy, 2 rzeczy, a dietę rozszerzamy około roku życia. Matki karmią prawie wyłącznie piersią do roku i dłużej, a to od pewnego momentu jest już żywienie niedoborowe. Jakby na to - jako wielbiciel karmienia piersią - nie patrzeć. To nie jest jednak to, do czego bym namawiał matki – podsumowuje doktor Albrecht.
- Jednak najważniejsza jest dieta bogata, rozszerzona i wszechstronna. Można powiedzieć, że jedyna udowodniona ponad wszelką wątpliwość, jeśli chodzi o zapobieganie wielu chorobom jest tzw. dieta śródziemnomorska. Czyli bardzo urozmaicona. Wiadomo, że z dziećmi nie jest prosto i często nie chcą jeść wszystkiego. Ale dzieci się uczą patrząc na swoich rodziców, którzy jedzą - pozwalać im wtedy „kraść” różne rzeczy ze stołu, z talerza od rodziców. A nie tylko monokultury – czyli na przykład dieta bezglutenowa, bezmleczna – zwłaszcza taka na wszelki wypadek – punktuje profesor Albrecht. - Jeśli nawet są wskazania zdrowotne, to są one w 90 procentach ograniczone do jednej, dwóch może trzech rzeczy. A teraz jest taka moda, że wszystko jest „bez” – i matka karmiąca ze względu na ewentualną alergię swojego dziecka też uprawia dietę „bez”. Głodzi siebie, to głodzi również w pewnym sensie i to dziecko, bo pokarm jest niedoborowy. Ale matka miesiącami szkodzi sobie, bo pozbawia się na przykład mocnych kości na przyszłość – podsumowuje profesor Albrecht.
Małe dzieci powinny codziennie przebywać na dworze – czy to w wózku, czy w przypadku dzieci większych – na własnych nogach. Ruch na świeżym powietrzu doskonale wspomaga procesy rozwojowe dzieci, a także dotlenia cały organizm. Dzieci często przebywające na dworze mniej chorują a ich organizm ma dużo lepszą odporność na wirusy i bakterie. Rzadziej się przeziębiają i łatwiej przechodzą choroby. A najonizowane przez rośliny i zjawiska atmosferyczne powietrze doskonale oczyszcza drogi oddechowe.
Nie ma określonego czasu, jaki dziecko powinno spędzać na dworze. Ważne są tylko ograniczenia w porze letniej z największym nasłonecznieniem i wysoką temperaturą oraz zimą. W mroźnej i śnieżnej aurze, dzieci również mogą mniej przebywać na dworze – ale powyżej minus 10, aktywność zewnętrzną można całkowicie wykluczyć, gdyż nie jest wtedy zalecana da mauchów.
Pamiętajmy również, aby w miejscach, gdzie występuje smog, ograniczyć aktywność dzieci na zewnątrz do niezbędnego minimum.
Wzmacniając odporność u dziecka pamiętajmy o naturalnych składnikach, które wspaniale stymulują układ odpornościowy i pomagają łatwiej zwalczyć infekcje.
Szczególnie ważne są tutaj: malina, porzeczka i czarny bez. Zawierają dużo witaminy C i antyoksydantów, działają napotnie i aktywizująco na układ odpornościowy. Podobne działanie mają czosnek i cebula. Czosnek jest naturalnym antybiotykiem, który może zwalczyć infekcje w najwcześniejszym stadium. Natomiast syrop z cebuli dodatkowo doskonale wspomaga walkę z kaszlem – działa przeciwzapalnie i wykrztuśnie.
Już od dawna znane jest także dobroczynne działanie na układ odpornościowy tranu i zawartych w nim wielonienasyconych kwasów omega 3 i 6. Nie zapominajmy jednak o kolejnym naturalnym składniku – miodzie. To skarbnica witamin i mikroelementów, a także enzymów mobilizujących układ odpornościowy dziecka. Podając miód upewnijmy się jednak najpierw, że dziecko nie jest na niego uczulone.
Jeśli do tego dołożymy dobry i spokojny sen dostosowany do potrzeb maluszka, jego odporność dodatkowo wzrośnie.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.